Olek (10 lat) - Książki Dorotki

Dorotka, wraz z mamą i tatą, mieszkała w niewielkim miasteczku. Dziewczynka uwielbiała chodzić do szkoły i spędzać czas z innymi dziećmi, jednak najbardziej na świecie lubiła czytać książki. Od najmłodszych lat wieczory spędzała wśród bajecznych opowieści, czytanych jej przez rodziców. Historiom nie było końca. Dorotka była przekonana, że w jej domu znajdują się wszystkie książki świata. 
Pewnego dnia, gdy wracała ze szkoły, przez otwarte okno w jednej z kamienic dostrzegła pokój, w którym książki piętrzyły się aż do samego sufitu. Dziewczynka aż zapiszczała z radości i natychmiast zapragnęła znaleźć się w tym pomieszczeniu, jednak drzwi do kamienicy były zamknięte na klucz. Dorotka postanowiła, że następnego dnia spróbuje dostać się do tej książkowej krainy. 
Nazajutrz czas dłużył się w nieskończoność, a Dorotka nie mogła doczekać się zakończenia lekcji. Gdy wybrzmiał ostatni dzwonek, zwiastujący powrót do domu, Dorotka chwyciła swój tornister i pobiegła co sił w nogach pod drzwi kamienicy, którą odkryła poprzedniego dnia.
Kiedy Dorotka dotarła do kamienicy dostrzegła, że drzwi są otwarte. Uchyliła je i weszła do kamienicy. Nie było tam nikogo i wyglądało to na opuszczone miejsce. Było tam dość brudno. Drzwi do mieszkania, gdzie zauważyła poprzedniego dnia dużo książek, były otwarte. Kiedy weszła do środka zobaczyła, że mieszkanie jest ładne, wyglądało tak, jakby ktoś w nim mieszkał.  Niestety tylko jej się tak zdawało. Okazało się, że piękne mieszkanie zamieniło się nagle w pusty pokój o szarej podłodze i odrapanych ścianach. Po środku pokoju Dorotka zauważyła jedną, starą książkę. Kiedy dziewczynka chciała stamtąd wyjść nie mogła znaleźć drzwi, więc smutna usiadła na podłodze i otworzyła książkę. Wtedy poczuła, że nie jest już w pokoju tylko spada w jakąś dziwną przestrzeń. Spadała tak i spadała, aż w końcu poczuła grunt pod nogami. Dookoła panowały ciemności. Po omacku ruszyła przed siebie. Nagle zobaczyła światełko, które stawało się coraz większe i jaśniejsze. Aż nagle zobaczyła, że to światło bije od wielkiej, złotej książki. Wtedy jakaś tajemnicza siła otworzyła książkę i jakby wessała Dorotkę do wnętrza. Dziewczynka znalazła się w krainie książek. Nagle zdała sobie sprawę, że obok niej siedzi jakiś człowiek. Powiedział, że jest pisarzem i pisze opowieść o dziewczynce, którą wessała złota księga, ale nie może wymyśleć co będzie dalej. Dorotka domyśliła się, że książka jest o niej i zgodziła się pomóc pisarzowi. Wspólnie wymyślili co było dalej: “Dorotka została pochwycona przez ogromnego ptaka, który niósł ją na swym grzbiecie. Chciała mu wytłumaczyć, że chce wrócić do domu, ale z jej ust wydobywały się dziwne dźwięki. Ptak ją zrozumiał, więc domyśliła się, że jest to ptasia mowa. Wytłumaczyła więc mu gdzie ma ją odwieźć. Ptak się zgodził i zawiózł ją z powrotem do pokoju w kamienicy”.
I faktycznie Dorotka znalazła się z powrotem w szarym pokoju. Nie było już tam książki, ale w ręku trzymała...ptasie pióro. Zauważyła, ze drzwi powróciły na miejsce, więc czym prędzej wyszła z tego pokoju i z kamienicy. A kiedy była już dość daleko obróciła się i ujrzała, że nie ma tam żadnej kamienicy. Wróciła do domu i nigdy nie zapomniała tego co jej się przydarzyło. A kiedy dorosła została pisarką i wszytko opisała w książce.